fbpx

Pulpit Vomit – Hospital Lens: Muzyczny Azyl

W brutalnym i chaotycznym świecie grindcore’u zespoły często dążą do szoku lub przytłoczenia słuchacza, ale niewiele z nich odważa się połączyć surową siłę ekstremalnego metalu z tak pokrętną, poetycką i niepokojącą narracją jak debiutancki album Pulpit Vomit, „Hospital Lens”. Wydany 25 lipca przez Broken Curfew Records i Rottweiler Records, ten album to nie tylko zbiór utworów — to przerażająca podróż w głąb rozdartego umysłu Pacjenta 103, byłego pianisty zamkniętego w instytucji Greyhaven, gdzie wiara, szaleństwo i egzystencjalny lęk zderzają się w kakofonii blast beatów i teologicznego horroru.

Pulpit Vomit Hospital Lens„Hospital Lens” otwiera miażdżący utwór „Razor Jaw”, który od razu rzuca słuchacza w dezorientujące korytarze azylu, gdzie rzeczywistość rozpada się pod ciężarem duchowej korupcji i psychicznego rozkładu. Seth Metoyer, wizjoner stojący za Pulpit Vomit, tworzy świat równie niepokojący, co poetycki. Protagonista albumu, Pacjent 103 (Miles Harren), jest cieniem samego siebie, uwięzionym w izolatce, nawiedzanym przez doktora Gideona „Razor Jaw” Fella — zdyskwalifikowanego chirurga dentystycznego, który stał się więźniem o zamiłowaniu do chirurgicznych okaleczeń za pomocą strun fortepianowych i zębów. To ponury portret oddany przez miażdżące riffy i przeszywające krzyki.

Album to nie tylko hałas; to koncept zanurzony w narracji. Utwory takie jak „Spewing Vomit from the Pulpit” odsłaniają mroczne podziemie nadużyć religijnych i fałszywych proroków, podczas gdy „No Place in Power” krytykuje systemy społeczno-polityczne owinięte w zasłonę zniekształceń i gniewu. Instrumentalny „Blank Stares in Fluorescent Lights” oddaje upiorną, przytłaczającą atmosferę oddziałów psychiatrycznych, pozostawiając słuchaczy zaniepokojonych, ale zafascynowanych. 

Fani Pig Destroyer, NAILS i Wormrot odnajdą w muzyce Pulpit Vomit znaną furyjność i nieustępliwą energię, ale zespół wykracza poza typową brutalność grindcore’u, osadzając w swoim brzmieniu literackie i filozoficzne tematy. Czerpiąc liryczną inspirację z takich gigantów literatury jak Flannery O’Connor i Dostojewski, zespół przekazuje egzystencjalny rozpacz przez dźwiękową soczewkę, która jest jednocześnie chaotyczna i precyzyjna.

„Midnight Nun” opowiada przejmującą historię zakonnicy wychodzącej o północy, zacierając granice między wiarą a szaleństwem, a bonusowe utwory takie jak „Turkey Annihilation” i „Jingle, Jingle, Jingle” dodają do albumu skrzywione świąteczne koszmary i surrealistyczny horror. Te utwory, dostępne na fizycznych wydaniach CD, rozszerzają mroczną opowieść albumu o groteskowy i czarny humor, przypominający kultowe klasyki wytwórni Earache Records.

Pulpit Vomit tworzą Seth Metoyer – wokal i gitary, Kris Olson – bas, oraz Tim Olson – perkusja. Razem tworzą dźwięk zarówno karzący, jak i zmuszający do myślenia. Ich muzyka to nie tylko dźwięki do moshowania – towarzyszy bezsennym nocom, gdy umysł walczy z wątpliwościami, lękiem i cieniami wewnątrz.

Ewolucja zespołu od singla „Ghost in the Bedroom Closet”, gorączkowego spojrzenia na dziecięcy koszmar, po pełny album „Hospital Lens”, to przejście od surowej energii do kontrolowanej, kinowej eksplozji dźwięku i historii.

„Hospital Lens” ukaże się 25 lipca na platformach cyfrowych, a fizyczne kopie z bonusowymi utworami będą dostępne przez Broken Curfew Records i Rottweiler Records. Dla tych, którzy gotowi są zanurzyć się w świat, gdzie grindcore spotyka teologię i szaleństwo, ten album to pozycja obowiązkowa.